Arrascaeta: Daliśmy z siebie wszystko
Giorgian de Arrascaeta pochwalił występ Flamengo i bronił kolegów z drużyny po porażce w rzutach karnych 1:2 z Paris Saint-Germain w finale Copa Intercontinental. Urugwajczyk przeanalizował mecz, który zakończył się remisem 1:1 w regulaminowym czasie, zauważył przewagę fizyczną rywala i przekazał przesłanie dla kibiców.
Jeśli chcesz wspierać naszą pracę, rozważ wpłatę na platformie BuyCoffee! Twoje wsparcie pomoże nam rozwijać się, dostarczać lepsze treści i angażować się w nowe projekty. Każda wpłata, nawet najmniejsza, ma ogromne znaczenie i jest bardzo doceniana. Dziękuję za Twoje wsparcie!
"Zmierzyliśmy się z drużyną, która była od nas lepsza technicznie i fizycznie. O tej porze roku są w lepszej formie. Widać to było w pojedynkach fizycznych, to po prostu najlepsza drużyna na świecie. Mają wszystkie zasługi i pokazali dziś, że trudno ich pokonać, ale staraliśmy się rywalizować najlepiej, jak potrafiliśmy. Przegrywaliśmy, udało nam się wyrównać, ale brakowało nam trochę sił, by spróbować odwrócić wynik. Daliśmy z siebie wszystko w tym meczu przeciwko jednej z najlepszych drużyn świata. To zawodnicy z szybkością i techniką, grają szybko, dużo się poruszają. To był bardzo trudny mecz, końcówka sezonu też była wymagająca. Z każdą minutą byliśmy coraz bardziej zmęczeni, udało nam się wyrównać. Niestety nie udało się wygrać. Nie mogę nic zarzucić kolegom z drużyny, wszyscy dali z siebie maksimum. Dziękuję kibicom, którzy przyszli, by wspierać nas w tym marzeniu. Niestety się nie udało, ale daliśmy z siebie wszystko." - powiedział Giorgian de Arrascaeta.
Pomocnik podsumował również sezon z Flamengo, które zdobyło Supercopa do Brasil, Campeonato Carioca, Campeonato Brasileiro i Copa Libertadores. Przyznał też, że odczuwał skurcze przed zmianą w drugiej połowie.
"Jestem bardzo wdzięczny temu zespołowi i całej drużynie. Przez cały rok ciężko walczyliśmy i pracowaliśmy, by na koniec roku sięgnąć po te ważne trofea. Marzyliśmy, żeby tu przyjechać i zdobyć jeszcze jedno, ale się nie udało. Nie mam żadnych pretensji do nikogo. To część gry, skurcze w mięśniach tylnej części nóg. Dzisiaj trzeba było się zmęczyć i biegać więcej. Tak było." - wyjaśnił.
Pomocnik wolał nie rozwodzić się nad przyczynami czterech nieudanych rzutów karnych. Flamengo trafiło pierwszą jedenastkę, wykonaną przez Nicolása de la Cruza, ale Saúl, Pedro, Léo Pereira i Luiz Araújo zmarnowali kolejne.
"Przy rzutach karnych czasami trzeba mieć też trochę szczęścia. Bramkarz był dobrze przygotowany, ale to część futbolu. Tym razem się nie udało." - zakończył.