Flamengo ustaliło strategię dotyczącą wyjściowego składu po rozmowach i oczekuje niemal pełnego składu na finał

Rozmiar tekstu: A A A

Jeśli Palmeiras wyszło na boisko w rezerwowym składzie, Flamengo próbowało oszczędzić tylko zawodników, którzy nie byli w pełni gotowi fizycznie do meczu przeciwko Atlético Mineiro. Wobec sytuacji, która wskazywała na zwycięstwo drużyny z Minas Gerais, trener Filipe Luís był zmuszony postawić na podstawowych graczy, którzy wywalczyli remis 1:1. Decyzja o tym, kto mógł zagrać, zapadła po konsultacjach z całym zespołem oraz po ocenie Departamentu Medycznego.

Jeśli chcesz wspierać naszą pracę, rozważ wpłatę na platformie BuyCoffee! Twoje wsparcie pomoże nam rozwijać się, dostarczać lepsze treści i angażować się w nowe projekty. Każda wpłata, nawet najmniejsza, ma ogromne znaczenie i jest bardzo doceniana. Dziękuję za Twoje wsparcie!

Na decyzję Flamengo wpłynęło również niewielkie okno czasowe na regenerację między sobotnim meczem z Red Bull Bragantino a rywalizacją w nocy z wtorku na środę w Belo Horizonte. Zawodnicy praktycznie nie trenowali przez dwa dni między tymi spotkaniami. Mimo to wszyscy zgłosili gotowość do gry, a Filipe Luís musiał dokładnie przeanalizować każdą sytuację.

Departament medyczny wskazał, że Guillermo Varela, Alex Sandro, Jorginho, Giorgian de Arrascaeta i Bruno Henrique nie powinni zaczynać meczu w podstawowym składzie. Defensywny pomocnik, ofensywny zawodnik i napastnik weszli na boisko w drugiej połowie. Decyzja była podyktowana przede wszystkim zaleceniami Departamentu Medycznego, a nie priorytetem finału Copa Libertadores.

"Z zawodnikami rozmawiam przez cały tydzień. Mamy zespół, który analizuje ich poziom regeneracji. Wszyscy zgłosili gotowość do gry. Byli skoncentrowani na zwycięstwie. Wiedzieliśmy, jak ważne jest to spotkanie. Ale wiedziałem też, że niektórzy zawodnicy regenerują się wolno. Jorginho nie powinien zaczynać meczu. Varela, Alex Sandro, Arrascaeta i Bruno Henrique mieli takie same zalecenia. Jeśli nie zagrali dzisiaj, trenowaliby z podobnym obciążeniem co w tym meczu." - powiedział Filipe Luís.

"Graliśmy w sobotę. W niedzielę zrobiłem niewiele. W poniedziałek bardzo mało. Gdybym nie zagrał dzisiaj, byłby to trzeci dzień z minimalnym obciążeniem. Jutro, po przyjeździe, byłby czwarty dzień bez treningu i przygotowania. Dlatego uważam, że lepiej zagrać, żeby pozostać w ruchu, utrzymać rytm i przygotować się do wielkiego finału. Nie wiem, czy konsultowano to ze wszystkimi. Rozmawiałem z nim, żeby wiedzieć, kto jest gotowy do gry. Jego zadaniem jest podejmowanie decyzji." - dodał Jorginho.

Flamengo liczy teraz, że niemal wszyscy zawodnicy będą dostępni i w pełni przygotowani fizycznie na finał Copa Libertadores, z wyjątkiem Pedro, który wciąż dochodzi do siebie po kontuzji, oraz zawieszonego za czerwoną kartkę Gonzalo Platy. Dla sztabu szkoleniowego cztery dni to odpowiedni czas na regenerację zawodników, którzy zdążą odbyć dwa pełne treningi przed decydującym spotkaniem.

Największe oczekiwania wiążą się z powrotem Léo Ortiza. Obrońca odbył częściowy trening z resztą zespołu w poniedziałek i spędzał ostatnie dni w Ninho do Urubu, kontynuując rehabilitację i przygotowanie fizyczne. Flamengo planuje, aby obrońca wziął udział w nadchodzących zajęciach, aby mógł zagrać w finale. Dobrą wiadomością dla Filipe Luísa jest natomiast forma Danilo, który spisuje się dobrze i stanowi pewną opcję dla drużyny.

Flamengo wróciło do Rio de Janeiro w nocy, a zawodnicy pojawią się na Ninho do Urubu o 10:30 czasu lokalnego na ostatni trening przed podróżą do Limy. Delegacja wyruszy z centrum treningowego o 14:00 i poleci do stolicy Peru o 17:00. Finał Copa Libertadores odbędzie się w sobotę na stadionie Monumental, a przeciwnikiem będzie Palmeiras.

iconautor: MentiX

icon 26.11.2025

icon12:47

iconźródło: globoesporte.com

iconfoto: X Flamengo











Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze














Brak komentarzy